press "obywatelu, zamelduj się"

3
Obywatelu, zamelduj się Geolokalizacja sprytnie wykorzystuje naturalną ludzką cechę: chęć informowania innych o sobie. A na tym można zarobić D ennis Crowley został korono- wany w lipcu tego roku. Twórca i szef nowojorskiego serwisu geolokalizacyjnego Foursąuare stał z założonymi po napoleońsku rękoma i z koroną na głowie na okładce brytyj- skiej edycji „Wired", miesięcznika bę- dącego jedną z wyroczni w dziedzinie nowych trendów i technologii. „Nowy król mediów społecznościowych" - gło- sił podpis. Chociaż Foursąuare w ciągu zaledwie kilku miesięcy zdołał zebrać bazę ok. 3 mln użytkowników, a do swoich po- mysłów na marketingowe wykorzysta- nie geolokalizacji przekonał już m.in. sieć Starbucks czy PepsiCo, to korona- cja młodego Amerykanina była prawdo- podobnie nieco przedwczesna. Mark Zuckerberg ze swoim Facebookiem szybko pokazał, że łatwo zdetronizo- wać się nie da: pod koniec sierpnia sam wkroczył na biznesowe terytorium Crowleya, uruchamiając, na początek w USA, geolokalizacyjne funkcje zwane Facebook Places. To tylko podsyciło na- rastającą już ekscytację geolokalizacja. W największym skrócie: chodzi o usługi i aplikacje pozwalające osobie wyposażonej w zaawansowany telefon komórkowy z nadajnikiem GPS i odpo- wiednim systemem operacyjnym na proste komunikowanie światu, gdzie się znajduje. Błyskawiczny przyrost liczby użytkowników Foursąuare poka- zuje, że miliony ludzi z jakiegoś powodu bardzo pragną to robić. „Podziwiam twórców Foursąuare. Zrobili coś, czego w Polsce przez 50 lat nie zdołała osią- gnąć milicja obywatelska, PZPR i służby bezpieczeństwa. Ludzie dobrowolnie meldują się, gdzie w danej chwili prze- bywają" - żartował bloger i przedsię- biorca Jacek Artymiak podczas prezen- tacji na temat geolokalizacji na jednym z tegorocznych spotkań Aula (cykl se- minariów branży internetowej). Takie pragnienia ludzi można oczy- wiście wykorzystać. - Jestem przekona- ny, że za jakieś dwa-trzy lata niemal każda nowoczesna kampania marke- tingowa czy ważniejsza usługa interne- towo-medialna będzie miała „zaszyty" mechanizm geolokalizacyjny - mówi Łukasz Lewandowski, dyrektor współ- zarządzający agencji K2 Internet SA. - Geolokalizacja zmieni sposób, w jaki szukamy informacji, nawiązujemy i rozwijamy relacje albo robimy zakupy. Trudno, by marketing z tego nie skorzy- stał - dodaje. Powody konkretne Dlaczego ludzie mieliby chętnie korzy- stać z okazji meldowania o swoich po- czynaniach? Łukasz Lewandowski wi- dzi kilka powodów. Po pierwsze, łatwiej przyjdzie nam spotkać się ze znajomy- WHAI'S »PPLE'S PROBLEM THE EE5 LAPIDP OAK «R!EIV: EHE IRR1TI0N.U W!IH «D0BE?-i TSSTEO-1 ŚCIERCE CE Pif ASURE MAGAZINE IINEOCKIS AGAMĘ IT MID WIN tK IND FDURSOUARCS DENNIS CHOWLEYCHECKS m WH¥ 6DDGLE. YłHDO Ul El FACEEWO WIKT 10 imion HJS wniD .miii' Błyskawiczny przyrost liczby użytkowników założonego przez Dennisa Crowleya serwisu Foursquare pokazuje, że miliony ludzi z jakiegoś powodu pragną informować, gdzie się znajdują mi, gdy będziemy dostawać informacje, że oni właśnie gdzieś w pobliżu. Po drugie, geolokalizacja ułatwi spon- taniczną wymianę doświadczeń, opinii czy porad związanych z miejscami typu restauracje, sklepy, placówki usługowe, w których pobliżu akurat się znaj dujemy. - Kiedy byłam na konferencjach za granicą, widziałam, jak ich uczestni- cy zapamiętale logowali się w serwisie Foursąuare i meldowali, gdzie są. Przy- glądałam się, jak ekscytują się odkry- ciem, kto się już pojawił, z kim można już się umówić na drinka. Ale widziałam też inny praktyczny aspekt tych dzia- łań, gdy na przykład kilka osób odnajdo- wało się w ten sposób i umawiało na wspólny kurs taksówką na lotnisko, żeby podzielić koszty, zamiast samemu płacić kilkadziesiąt euro - opowiada Anna Sakowicz, partner w domu me- diowym Mindshare Polska. Po trzecie, jest to kolejne narzędzie dla osób uwielbiających podbudowy- wać swoje ego na Facebooku czy Twit- terze, promować się, lansować. - Łatwo sobie wyobrazić licealistów czy studen- tów, którzy po drodze na zajęcia regu- larnie meldują swą obecność w Star- bucksie z nadzieją, że znajomi to odno- tują - mówi Lewandowski. Sens rozrywkowo-wizerunkowy geo- lokalizacji to także powód czwarty: bę- dzie można czerpać z niej nowe rodzaje rozrywki (rankingi, gry miejskie itp.). Powód piątyjest dla odmiany praktycz- ny: geolokalizacja w połączeniu z odpo- wiednimi aplikacjami może dostarczać informacji, gdy z kimś będzie działo się coś niepokojącego (np. gdy dziecko nie wróci do domu o zwyczajowej porze). Telefon z GPS zastąpi system monito- ringu. I wreszcie powód szósty, marketingo- wo najważniejszy: ludzie będą chcieli posługiwać się geolokalizacj ą, mając z te- go korzyści (zniżki, promocje, oferty specjalne). Dobrowolne meldowanie swojej obecności w danym miejscu staje się wtedy niczym innym, jak zaawanso- wanym technologicznie programem lo- jalnościowym. Tak właśnie wykorzystują już ofertę Foursąuare firmy w USA. Pokaż, że u nas jesteś Foursąuare (można z niego korzystać także w Polsce, ale w wersji angloję- zycznej), działa prosto. Trzeba się zare- jestrować i ściągnąć na telefon (iPhone, smartfon BlackBerry lub telefon z sys- temem Android) aplikację. Ta lokuje użytkownika na mapie w serwisie i po- zwala dodawać na niej kolejne miejsca: sklep, bar, dom towarowy, przystanek... Przybywając potem ponownie do tego miejsca, można się tam „zameldować" (ang. check-in), zostawiać swoje uwagi i opinie najego temat. Inni użytkownicy aplikacji będący w okolicy zobaczą na- szą obecność na swoich mapach. Firma powstała w 2009 roku i uzyska- ła od inwestorów ponad 21 mln dol. > Zbigniew Domaszewicz K2 INTERNET - Monitoring mediów Tytu³ gazety: PRESS Data wydania: 2010-11-01 Czêstotliwo¶æ: miesiêcznik Nak³ad: 8290 Rodzaj: media

Upload: k2-internet-sa

Post on 28-Nov-2014

990 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

Artykuł o geolokalizacji - Press

TRANSCRIPT

Page 1: Press "Obywatelu, zamelduj się"

Obywatelu, zamelduj się Geolokalizacja sprytnie wykorzystuje naturalną ludzką cechę: chęć informowania innych o sobie. A na tym można zarobić

D ennis Crowley został korono­wany w lipcu tego roku. Twórca i szef nowojorskiego serwisu

geolokalizacyjnego Foursąuare stał z założonymi po napoleońsku rękoma i z koroną na głowie na okładce brytyj­skiej edycji „Wired", miesięcznika bę­dącego jedną z wyroczni w dziedzinie nowych trendów i technologii. „Nowy król mediów społecznościowych" - gło­sił podpis.

Chociaż Foursąuare w ciągu zaledwie kilku miesięcy zdołał zebrać bazę ok. 3 mln użytkowników, a do swoich po­mysłów na marketingowe wykorzysta­nie geolokalizacji przekonał już m.in. sieć Starbucks czy PepsiCo, to korona­cja młodego Amerykanina była prawdo­podobnie nieco przedwczesna. Mark Zuckerberg ze swoim Facebookiem szybko pokazał, że łatwo zdetronizo­wać się nie da: pod koniec sierpnia sam wkroczył na biznesowe terytorium Crowleya, uruchamiając, na początek w USA, geolokalizacyjne funkcje zwane Facebook Places. To tylko podsyciło na­rastającą już ekscytację geolokalizacja.

W największym skrócie: chodzi o usługi i aplikacje pozwalające osobie wyposażonej w zaawansowany telefon komórkowy z nadajnikiem GPS i odpo­wiednim systemem operacyjnym na proste komunikowanie światu, gdzie się znajduje. Błyskawiczny przyrost liczby użytkowników Foursąuare poka­zuje, że miliony ludzi z jakiegoś powodu bardzo pragną to robić. „Podziwiam twórców Foursąuare. Zrobili coś, czego w Polsce przez 50 lat nie zdołała osią­gnąć milicja obywatelska, PZPR i służby bezpieczeństwa. Ludzie dobrowolnie meldują się, gdzie w danej chwili prze­bywają" - żartował bloger i przedsię­biorca Jacek Artymiak podczas prezen­tacji na temat geolokalizacji na jednym z tegorocznych spotkań Aula (cykl se­minariów branży internetowej).

Takie pragnienia ludzi można oczy­wiście wykorzystać. - Jestem przekona­ny, że za jakieś dwa-trzy lata niemal każda nowoczesna kampania marke­tingowa czy ważniejsza usługa interne-towo-medialna będzie miała „zaszyty" mechanizm geolokalizacyjny - mówi Łukasz Lewandowski, dyrektor współ-

zarządzający agencji K2 Internet SA. - Geolokalizacja zmieni sposób, w jaki szukamy informacji, nawiązujemy i rozwijamy relacje albo robimy zakupy. Trudno, by marketing z tego nie skorzy­stał - dodaje.

Powody są konkretne Dlaczego ludzie mieliby chętnie korzy­stać z okazji meldowania o swoich po­czynaniach? Łukasz Lewandowski wi­dzi kilka powodów. Po pierwsze, łatwiej przyjdzie nam spotkać się ze znajomy-

WHAI'S »PPLE'S PROBLEM THE EE5 LAPIDP OAK «R!EIV: EHE IRR1TI0N.U W!IH «D0BE?-i TSSTEO-1 ŚCIERCE CE Pif ASURE

MAGAZINE I INEOCKIS A G A M Ę IT MID WIN

tK IND

FDURSOUARCS D E N N I S C H O W L E Y C H E C K S m

WH¥ 6DDGLE. YłHDO Ul El FACEEWO WIKT 10 i m i o n HJS w n i D

.miii' Błyskawiczny przyrost liczby użytkowników założonego przez Dennisa Crowleya serwisu Foursquare pokazuje, że miliony ludzi z jakiegoś powodu pragną informować, gdzie się znajdują

mi, gdy będziemy dostawać informacje, że oni właśnie są gdzieś w pobliżu.

Po drugie, geolokalizacja ułatwi spon­taniczną wymianę doświadczeń, opinii czy porad związanych z miejscami typu restauracje, sklepy, placówki usługowe, w których pobliżu akurat się znaj dujemy.

- Kiedy byłam na konferencjach za granicą, widziałam, jak ich uczestni­cy zapamiętale logowali się w serwisie Foursąuare i meldowali, gdzie są. Przy­glądałam się, jak ekscytują się odkry­ciem, kto się już pojawił, z kim można już się umówić na drinka. Ale widziałam też inny praktyczny aspekt tych dzia­łań, gdy na przykład kilka osób odnajdo­wało się w ten sposób i umawiało

na wspólny kurs taksówką na lotnisko, żeby podzielić koszty, zamiast samemu płacić kilkadziesiąt euro - opowiada Anna Sakowicz, partner w domu me-diowym Mindshare Polska.

Po trzecie, jest to kolejne narzędzie dla osób uwielbiających podbudowy­wać swoje ego na Facebooku czy Twit-terze, promować się, lansować. - Łatwo sobie wyobrazić licealistów czy studen­tów, którzy po drodze na zajęcia regu­larnie meldują swą obecność w Star-bucksie z nadzieją, że znajomi to odno­tują - mówi Lewandowski.

Sens rozrywkowo-wizerunkowy geo­lokalizacji to także powód czwarty: bę­dzie można czerpać z niej nowe rodzaje rozrywki (rankingi, gry miejskie itp.). Powód piątyjest dla odmiany praktycz­ny: geolokalizacja w połączeniu z odpo­wiednimi aplikacjami może dostarczać informacji, gdy z kimś będzie działo się coś niepokojącego (np. gdy dziecko nie wróci do domu o zwyczajowej porze). Telefon z GPS zastąpi system monito­ringu.

I wreszcie powód szósty, marketingo­wo najważniejszy: ludzie będą chcieli posługiwać się geolokalizacj ą, mając z te­go korzyści (zniżki, promocje, oferty specjalne). Dobrowolne meldowanie swojej obecności w danym miejscu staje się wtedy niczym innym, jak zaawanso­wanym technologicznie programem lo-jalnościowym. Tak właśnie wykorzystują już ofertę Foursąuare firmy w USA.

Pokaż, że u nas jesteś Foursąuare (można z niego korzystać także w Polsce, ale w wersji angloję­zycznej), działa prosto. Trzeba się zare­jestrować i ściągnąć na telefon (iPhone, smartfon BlackBerry lub telefon z sys­temem Android) aplikację. Ta lokuje użytkownika na mapie w serwisie i po­zwala dodawać na niej kolejne miejsca: sklep, bar, dom towarowy, przystanek... Przybywając potem ponownie do tego miejsca, można się tam „zameldować" (ang. check-in), zostawiać swoje uwagi i opinie najego temat. Inni użytkownicy aplikacji będący w okolicy zobaczą na­szą obecność na swoich mapach.

Firma powstała w 2009 roku i uzyska­ła od inwestorów ponad 21 mln dol. >

Zbigniew Domaszewicz

K2 INTERNET - Monitoring mediówTytu³ gazety: PRESS

Data wydania: 2010-11-01Czêstotliwo¶æ: miesiêcznik

Nak³ad: 8290Rodzaj: media

Page 2: Press "Obywatelu, zamelduj się"

na rozwój. W marcu br. Foursąuare miał już pół miliona użytkowników. We wrześniu - sześć razy więcej. Serwis po­daje, że odnotowuje ok. i mln zameldo-wań dziennie.

Użytkownicy, którzy w danym miej­scu zameldują się dostatecznie dużo ra­zy, otrzymują w nagrodę tytuł lub od­znakę burmistrza (ang. mayor) danego miejsca. Brzmi może infantylnie, ale za pozorną zabawą idą pieniądze. Ame­rykański program promocyjno-lojalno-ściowy sieci Starbucks polega m.in. na tym, że osoby z odznaką burmistrza da­nej kawiarni mogą liczyć w niej na zniż­ki. Na podobnych zasadach z Four­sąuare współpracuje też np. Domino's Pizza w Anglii (w lipcowym raporcie fi­nansowym firma zapewniała o dużej skuteczności tego pomysłu). Odzieżo­wa sieć GAP w sierpniu eksperymental­nie zaoferowała jednodniową 25-proc. zniżkę na dowolne ubranie klientowi, który zameldował na Foursąuare swoją obecność w salonie tej marki. - Tego ty­pu program promocyjny może urucho­mić każda firma, dowolnie sterując kry­teriami lojalnościowymi i ustalając, ja­kie warunki trzeba spełnić, by zasłużyć na przywileje - mówi Łukasz Lewan­dowski z K2.

Firmy współpracujące z Foursąuare uzyskują dostęp do raportów na temat odwiedzających je klientów - są w nich m.in. dane demograficzne (wiek, płeć), informacje, ile osób, jakiego dnia i o ja­kiej porze meldowało siew lokalu itd.

Partnerzy serwisu mogą liczyć na jeszcze jedną korzyść: gdy użytkow­nik aplikacji melduje się w danym miej­scu, informacja o tym może automa­tycznie pojawiać się także najego profi­lu na Facebooku czy Twitterze. Taką opcję włącza sobie ok. 20 proc. użyt­kowników Foursąuare. - W ten sposób ludzie stają się ambasadorami danej

marki, pokazują szerszemu gronu zna­jomych, gdzie warto bywać - tłumaczy Lewandowski.

W Polsce z poślizgiem Amerykańskie trendy technologiczne zawsze docierają do nas z poślizgiem. W Polsce Foursąuare poza środowi­skiem branżowym jest mało znany, a je­go użytkownicy nie mogą liczyć na żad­ne bonusy ani programy promocyjne. Zdążyły już wprawdzie powstać naśla-

MAYOR OFFER

Welcome to Starbucks

As mayor of this storę enjoy $1 oil a NEW however.you.want.it Frappucdno Mended beyef age Any size, any flayor. Ofler vatid until 6/28.

1 CONOMTSI VOtrVE UHLOCKED T I M B K C M L

Kto odpowiednia często zamelduje swoją obecność w kawiarni sieci Starbucks, może zostać jej burmistrzem i liczyć na zniżki

dujące go nadwiślańskie serwisy, takie jak Lokter.pl i Popla.pl - na razie są to jednak usługi bardziej niż niszowe. Mar­cin Bodzioch, zajmujący się kontaktami z prasą w krakowskiej Popli, nie chce po­dać liczby użytkowników, zapewnia tyl­ko, że jak na działający od paru tygodni serwis jest usatysfakcjonowany tem­pem ich przyrostu.

Model biznesowy Popli powiela wzorce zza oceanu i bazuje na kupo­nach, które mają dawać przywileje użytkownikom serwisu (np. darmowy napój) w zamian za częste zameldowa­nia w danym miejscu. W rozmowie z nami Marcin Bodzioch nie chciał wskazać żadnego lokalu, w którym użytkownik Popli może otrzymać i zre­alizować kupon promocyjny. - Dopiero

Facebook może namieszać

A lternatywą dla Foursąuare jest uruchamianie własnych serwisów geolokalizacyjno-lojalnościowych dla klientów, jak zrobiły już w USA Nike czy koncern PepsiCo, wypuszczając latem (niezależnie

od współpracy z Foursquare) aplikację Pepsi Loot dla posiadaczy iPhone'ów. Zdobyte w niej punkty za odnotowane wizyty w restauracjach serwujących pepsi firma pozwala wymieniać na darmowe pio­senki mp3.

Na podobnych zasadach jak Foursąuare działają także inne serwisy z kategorii LBSN (location-based social networks), m.in. Gowalla, Yelp czy Rummble. Rzecz w tym, że wszystkim może grozić rozwalco-wanie, odkąd w sierpniu w geolokalizację wszedł Facebook dysponujący armią 500 mln użytkowników na świecie. Na razie aplikacja Facebook Places pozwala na niewiele - można zameldować się w da­nym miejscu, a informacja o tym pojawi się automatycznie na profilu użytkownika. Usługa dostępna jest na razie jedynie w USA, Wielkiej Brytanii i Japonii (i tylko na iPhone'a), a firma nie podjęta jeszcze próby obudowania jej modelem biznesowym. Eksperymenty geolokalizacyjne prowadzą także inni giganci wirtualnego świata, m.in. już od ponad ro­ku Google z usługą Google Latitude (czyli Współrzędne Google; pozwala ona na lokalizację wybranych znajomych na mapie Google). Usługa na razie nie jest szerzej promowana przez firmę.

wystartowaliśmy, prowadzimy rozmo­wy-tłumaczył.

Geolokalizacją zainteresował się tak­że największy polski portal, Onet.pl. Zapowiada, że w najbliższych tygo­dniach uruchomi funkcje geolokaliza­cyjne w mobilnych wersj ach dwóch ser­wisów - randkowej Sympatii i lokaliza-torze Zumi. Użytkownik Zumi, który zechce na smartfonie skorzystać z geo-lokalizacji, będzie miał automatycznie ustalone swoje położenie na mapie, dzięki czemu łatwiej wyszuka interesu­jące go np. placówki usługowe w okoli­cy. Aplikacja będzie dostępna na telefo­ny z Androidem i na iPhone'a. - Dwa la­ta temu uruchomiliśmy usługę Zumi lajt na komórki. Teraz zbudowaliśmy aplikację mobilną wykorzystującą geo­lokalizację, która pozwoli znacznie wy­godniej korzystać z serwisu - mówi Ma­teusz Boczar, dyrektor odpowiedzialny w Onecie za Zumi.pl.

- Geolokalizacją to jedna z opcji, któ­rej wdrożenie rozważamy na 2011 rok - informuje tylko Joanna Gajewska, dy­rektor ds. komunikacji w Nk.pl. - Obec­nie nie mogę podać żadnych szczegó­łów - ucina pytania. Menedżerowie Wirtualnej Polski i pionu internetowe­go Agory zapytani o ewentualne plany usług geolokalizacyjnych w ogóle nie chcieli się wypowiadać.

Agencja K2 Internet pracuje już nad wprowadzeniem funkcji geolokali-zacyjnej dla pierwszego klienta, choć na razie w wersji typowo narzędziowej. Będzie to aplikacja dla ubezpieczonych w PZU. Smartfon, w razie potrzeby, au­tomatycznie ich zlokalizuje i wyszuka im listę samochodowych warsztatów naprawczych w pobliżu. - W lipcu robi­liśmy dla klientów prezentację na temat potencjału geolokalizacji - opowiada Łukasz Lewandowski. - Zainteresowa­nie było ogromne, ale oczywiście na końcu klienci zawsze pytają o wskaź­niki. A prawda jest taka, że w tym mo­mencie Foursąuare w Polsce jest jeszcze zbyt mało popularny, by uwzględniać go w ofertach na rynek. Facebook ma już wystarczająco dużą bazę użytkowni­ków, ale jego usługa Places jeszcze u nas nie działa - mówi Lewandowski.

Anna Sakowicz z Mindshare Polska przewiduje, że trochę potrwa, zanim w Polsce geolokalizacją się upowszech­ni. Po pierwsze, choć odpowiednio za­awansowanych smartfonów u nas przy­bywa, ich udział w rynku jest wciąż sto­sunkowo niewielki. Po drugie, młodzież złapie bakcyla bardzo szybko, ale jeśli takie narzędzia mają być szeroko wyko­rzystywane przez marketerów, muszą wejść w sferę użytkową, konsumenci

K2 INTERNET - Monitoring mediówTytu³ gazety: PRESS

Data wydania: 2010-11-01Czêstotliwo¶æ: miesiêcznik

Nak³ad: 8290Rodzaj: media

Page 3: Press "Obywatelu, zamelduj się"

powszechnie muszą wyrobić w sobie nowe nawyki. Do tego czasu geomarke-ting będzie głównie ciekawostką dla fa­nów nowych technologii i gadżetów. - Reasumując: mówimy o narzędziu, które potrafi sprzedawać produkty lo­kalnie i jest stosunkowo niedrogie w za­stosowaniu, a to duże zalety. Jest to więc obiecujący trend, ale byłabym ostrożna z tezą, że już niebawem geolo-kalizacja zdominuje marketing i rekla­mę. Raczej pozostanie ich uzupełnie­niem - mówi Sakowicz.

- Dla nas geolokalizacja będzie na ra­zie przede wszystkim udoskonaleniem usługi Zumi.pl, a nie źródłem dodatko­wych przychodów. Ale już dziś niektó­rych klientów bardziej interesują kam­panie na mobilną, lekką wersję Zumi.pl niż na tę na komputery stacjonarne. Za dwa-trzy lata urządzenia mobilne staną się równorzędnym sposobem ko­rzystania z takich serwisów i narzędzi - uważa Mateusz Boczar z Onet.pl.

- Kwestia czasu, i to niedługiego - uważa Łukasz Lewandowski z K2. - Sterowanie promocjami i lojalnością, budowa sieci ambasadorów marek, gro­madzenie wiedzy demograficznej o klientach to zalety geolokalizacji, obok których marketerzy na pewno nie przejdą obojętnie -jest przekonany dy­rektor K2. I dodaje, że geolokalizacja nie musi być wykorzystywana tylko do celów reklamowych - mogą jej uży­wać także media. - Nic prostszego niż wprzęgnąć subtelnie działający mecha­nizm geolokalizacyjny do lokalnych serwisów informacyjnych w mediach. Czytelnikowi będą się na przykład naj­pierw wyświetlać te informacje, które dotyczą miejsc wjego pobliżu - rozwa­ża Lewandowski.

I jeszcze jedno: analiza miejsc, w któ­rych melduje się użytkownik serwisu geolokalizacyjnego, może dać wiedzę na temat jego zwyczajów, preferencji, hobby - a co za tym idzie, większą pre­cyzję w targetowaniu reklamy.

żarty. Lecz wizja powszechnie zgeolo-kalizowanego społeczeństwa może wy­dawać się przerażająca. W USA wskazu­ją już na to organizacje broniące prawa człowieka do prywatności. Facebook Places pozwala nie tylko odnotowywać własną obecność w danym miejscu, ale także oznaczać znajomych, z którymi

ktoś akurat przebywa. A skoro wiado­mo, gdzie w tej chwili jesteśmy, wiado­mo też, gdzie nas nie ma. Taką wiedzę można wykorzystać nie tylko w celach marketingowych.

Inna sprawa, że do opowiadania o so­bie w cyberprzestrzeni nikt nikogo nie zmusza. •

Tam, gdzie nas nie ma „- No i Google może wtedy wiedzieć o tobie wszystko. Nawet gdzie chodzisz do kibla publicznego, jak zapomnisz wyłączyć aplikację w telefonie.

- Myślisz, że Google prześle mi wtedy reklamę papieru toaletowego? Właści­wie jest to argument ZA usługą...

- Po co reklamę? Niech prześle sam papier. To jest dopiero argument ZA.

- Jeśli wyślą mi papier o zapachu la­wendowym, to już nigdy nie będę wyłą­czać tej aplikacji".

Ta dyskusja internautów na forum serwisu Dobreprogramy.pl to na razie

K2 INTERNET - Monitoring mediówTytu³ gazety: PRESS

Data wydania: 2010-11-01Czêstotliwo¶æ: miesiêcznik

Nak³ad: 8290Rodzaj: media