yes or no 2... · 2015. 12. 21. · yes or no – sam zdecyduj 4 . Święta tuż, tuż … kres...
TRANSCRIPT
YES OR NO
- SAM ZDECYDUJ
Olsztyn, grudzień 2015 Nr 2
Święta tuż, tuż…
W pogodni za idealnymi świętami
„Do szopy hej pasterze…!”
Sława na miarę rewolucji
http://support.future-shop.jp/materials/parts/xmas/images/tree_photo.jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
2
W duchu świąt…
To już nasze drugie spotkanie, więc nie będę Was zanudzać tym co poprzednio. Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Zapewne jesteście pochłonięci przygotowaniami do nich, ale mamy nadzieję , że znajdziecie odrobinkę czasu dla naszej gazety. Ten grudniowy numer w większej części poświęcony jest właśnie nadchodzącym świętom. Na co warto zwrócić większą uwagę? Oczywiście, wszystko co się tu znajduje jest warte uwagi. Jednak bardzo chciałabym polecić Wam tekst Adrianny
Roszkowskiej, który przybliży wam historię kolęd, które wszyscy znamy. Zerknijcie także do felietonu Eweliny Kulbackiej: „W pogoni za idealnymi świętami”, w który włożyła całe swoje serce dla Was. Zaś Emilian Cieślakiewicz, z wielkim zaangażowaniem, przygotował dla Was recenzję drugiej części filmu „Igrzyska śmierci”. Starając się nikogo nie pominąć, w tym samej siebie także, muszę wspomnieć o moim króciutkim wywiadzie z maluśkimi, który pokazuje spojrzenie dzieci na okres świąteczny. Na koniec chciałabym wraz z członkami redakcji Yes or No złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji świąt. Dużo prezentów, udanych wypieków, świąt w gronie najbliższych i przede wszystkim wiele ciepła i miłości.
Redaktor Naczelny Magdalena Siemińska
T
Kontakt: [email protected]
Adrianna Roszkowska- sekretarz
Emilian Cieślakiewicz- dziennikarz
Ewelina Kulbacka- grafik
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
3
W numerze: Święta tuż, tuż…………..………………….4
Do szopy hej pasterze…………………...7
W pogoni z idealnymi świętami…….9
Sława na miarę rewolucji……………….11
Nudna lekcja kultury……………………..13
Alzheimer zabrał jej wszystko…………16
Młody, stary, duży mały zna ten specjał nad specjały…………………………………………18
http://i.pinger.pl/pgr393/7a454ff40028fa9752a1d0e9/renifery.png
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
4
Święta tuż, tuż… kres świąteczny to dla nas wszystkich czas wielkich zakupów , porządków i wszelakich innych spraw związanych z przygotowaniem tego, by tych kilka dni było wyjątkowych. Zaś same święta, obojętnie czy jest to Wielkanoc czy Boże Narodzenie,
kojarzą się nam z cudownie spędzonym czasem z najbliższymi. Zapewne nigdy nie zastanawialiście się jak okres świąteczny i same święta widzą dzieci, jakie mają odczucia z tym związane. Wraz z nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia postanowiłam porozmawiać z czterem dziewczynkami w wieku od 6 do 10 lat , byśmy mogli spojrzeć na te cudowne dni z punktu widzenia dziecka.
Magdalena Siemińska: Wiecie jakie teraz będziemy mieli święta? Julia( 6 lat) : To proste, gwiazdkę. Maja( 8 lat) : Julka, Boże Narodzenie. M.S: A w jakim miesiącu jest Boże Narodzenie? Zuzanna (10 lat): W grudniu. M.S: Którego grudnia? Oliwia (6 lat): Piątego, a nie, dwudziestego któregoś, tak? Zuzanna: Tak, dwudziestego czwartego .
M.S: Z czym kojarzą wam się święta Bożego Narodzenia?
Maja: Mi kojarzą się z pysznym jedzeniem.
Oliwia: A mi z prezentami i kolorowymi lampkami. Julia: Tak, prezenty! M.S: Tylko z prezentami się kojarzą Ci się święta? Julia: No, nie. Ze śniegiem jeszcze i w ogóle z białym kolorem i czerwonym.
O
http://www.kinderspiele-welt.de/wp-content/uploads/2015/04/weihnachtsspiele-689x459.jpg
moja-ksiazka-kucharska.blogspot.com
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
5
Zuzanna: A mi święta kojarzą się z moją uśmiechniętą rodziną przy wigilijnym stole, z miłą atmosferą, zapachem choinki i pierniczków, z rodzinnym śpiewaniem kolęd i z tym, że zawsze pomagam mamie robić jedzenie na wigilię.
Oliwia: I z prezentami Zuzia..
M.S: A jakie potrawy są takimi, które zawsze są na wigilijnym stole u was?
Julia: Te, no. Hm, kluski z mięsem, z grzybami i z truskawkami. Maja: To są pierogi Julka. ( śmiech) A tak w ogóle to są jeszcze różne sałatki i ryby, których nie lubię.
Oliwia: A ja uwielbiam rybkę…
Zuzanna: Zawsze też jest barszcz z uszkami, łazanki, taki mak z rodzynkami po którym strasznie bolą zęby bo jest słodki. I jeszcze inne.
M.S: A ile jest takich dań na stole w wigilię? Maja: To ja wiem! 12! M.S: Jak wygląda wieczór wigilijny w waszym domu ? Zuzanna: Zawsze na wigilii jest nas ośmioro. Oliwia: I puszek. M.S: Puszek?
Julia: Puszek to piesek, którego wzięliśmy z podwórka.
M.S: Wróćmy do wieczoru wigilijnego. To jak on wygląda w waszym domu?
Maja: Najpierw ustawiamy wszystko na stole, tak żeby wszystko było gotowe zanim babcia przyjdzie. A gdy wszyscy już są, to dzielimy się opłatkiem a potem jemy kolacje. Julia: Wiecie, że opłatek wygląda jak andruty, tylko gorzej smakuje, ale i tak zawsze jem wszystkie kawałki. M.S: A po kolacji co robicie?
Oliwia: Patrzymy na gwiazdy i czekamy na Mikołaja.
M.S: Na Mikołaja?
Maja: No tego co przynosi prezenty.
Julia: Zawsze, gdy jesteśmy w naszym pokoju i wyglądamy przez okno to on zostawia nam je wtedy
http://walaskrystyna-8.blog.pl/files/2014/12/swiety-mikolaj-najbardziej-oplacalna-fucha.jpg
http://kiermusy.com.pl/wp-content/uploads/2015/10/wigilia.jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
6
pod choinką.
M.S: Jak ten święty Mikołaj wchodzi do was do domu ?
Maja: Przez drzwi.
Oliwia: Bo on ukradł mamie klucze, kiedyś.
Julia: Nie, bo on ma magiczny pył. I jak nim się posypie to się zmniejsza, dlatego my go nie widzimy. M.S: Jak wygląda święty Mikołaj?
Julia: Jest gruby od pierników! Maja: Ma czerwoną czapkę z bąbelkiem , czerwony kostium i czarne buty. Oliwia: I ma ciężki worek z prezentami. M.S: Wszystkim przynosi prezenty?
Zuzanna: Tylko tym co są grzeczni.
Maja: A tym niegrzecznym przynosi rózgę.
M.S: A wy byłyście grzeczne w tym roku?
Julia: Nie…
Oliwia: No pewnie, że tak! Tak jak zawsze. (śmiech)
Święta większości kojarzą się z tymi dobrymi chwilami w życiu. Dzieci różnią się od nas jedynie wzrostem, okres świąt widzą podobnie, nie licząc świętego Mikołaja. I choć najbardziej nie mogą doczekać się upragnionych prezentów, to i tak najważniejsze są dla nich chwile spędzone z bliskimi…
|Magdalena Siemińska|
http://www.lilio.pl/img/zajawki/_big/prezenty_dla_dzieci.jpg?1380709994303
http://www.personalisedgiftsshop.co.uk/blog/wp-content/uploads/2012/11/dinner.jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
7
„Do szopy hej
pasterze…!”
grudnia to czas, który większość z nas spędza z rodziną przy stole. Dzielimy się opłatkiem, rozmawiamy, śmiejemy się, obdarowujemy prezentami. Z radia unosi się dźwięk wszystkim znanej kolędy - ”Bóg się rodzi, noc truchleje…”.
Słowa znamy wszyscy, melodie potrafimy sobie zanucić pod nosem nawet w środku nocy, ale czy wiemy, jaka jest historia pastorałek i kolęd? Kiedy one zawitały do Polski i skąd właściwie się wzięły?
„Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi…”
Większość kolęd to utwory bardzo stare. Niektóre z nich liczą sobie od 200 do 300 lat. Samo słowo kolęda pochodzi z łaciny. W starożytnym Rzymie słowo calenda oznaczało pierwszy dzień miesiąca. Z tej okazji (szczególnie, gdy pierwszy dzień miesiąca przypadał na pierwszy dzień roku) składano sobie życzenia i śpiewano wesołe piosenki. Następnie zwyczaj ten przeniesiono wyłącznie na święto Narodzenia Pańskiego. Z czasem kolęda zaczęła oznaczać „wizytę księdza w domu”, „pieśń bożonarodzeniową”. W języku słowiańskim słowo to ewoluowało przechodząc do określenia Bożego Narodzenia i śpiewania pieśni z nim związanych.
„Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem wesoła nowina!”
Kolędy, czyli pieśni o tematyce Bożonarodzeniowej, zaczęły powstawać w XIII
wieku. Wtedy to ludowa pobożność stała się bliższa naszej wrażliwości. Powstały pierwsze świąteczne szopki, zaczęły być wystawiane jasełka i w końcu śpiewane kolędy. Powstanie tych najstarszych przypisuje się św. Franciszkowi, który śpiewał je w własnoręcznie robionej szopce. Niestety, kolędy te, nie przetrwały do naszych czasów.
24 http://www.sp10siedlce.edu.pl/rys13_14/chor1.jpg
http://www.akademiasuzuki.pl/wp-content/uploads/2011/12/dzisiaj-w-betlejem.png
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
8
Kolędy na język polski zaczęto tłumaczyć w XVI wieku, wcześniej pisane były po łacinie a melodia przypominała hymn kościelny.
„Pan wielkiego majestatu, niesie dziś całemu światu…”
Najstarszą polską kolędą jest „Zdrów bądź, królu anielski” z 1424 roku. Natomiast najsłynniejsza polska pastorałka to „Cicha noc”. Powstała ona w roku 1818 w małym austriackim miasteczku Oberndorf bei Salzburg w Alpach. „Cicha noc” przetłumaczona jest na ponad 300 języków.
W liturgii Kościoła Katolickiego kolędy śpiewa się od Mszy o północy w Święto Bożego Narodzenia (noc 24/25 grudnia; Pasterka) do święta Chrztu Pańskiego (6 stycznia). Od współczesnych kolęd należy odróżnić utwory niezwiązane z narodzeniem Jezusa, jak np. „Jest taki dzień” czy „Kto wie”.
Kolędy zatem w swym pierwszym znaczeniu były noworoczną pieśnią powitalną i pochwalną na cześć gospodarzy. Kolęda, w rozumieniu pieśni religijnej związanej z narodzinami Chrystusa, narodziła się znacznie później, wraz z rozwojem i umacnianiem się chrześcijaństwa. Początkowo, śpiewane wyłącznie po łacinie, natomiast z nastaniem XVI wieku tłumaczone na język polski.
„Jezus malusieńki leży wśród stajenki
płacze z zimna nie dała Mu matula sukienki.
Bo uboga była, rąbek z głowy zdjęła,
W który dziecię uwinąwszy, siankiem Je nakryła.”
24 grudnia 2015 roku, po zmroku, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka z naszymi najbliższymi zasiądziemy do stołu zastawionego dwunastoma daniami. Podzielimy się opłatkiem, składając sobie najserdeczniejsze życzenia. Życząc sobie zdrowia, pomyślności, spełnienia najskrytszych marzeń. Pewnie niejednej mamie łza się w oku zakręci, niejeden dziadek zamknie swojego wnuka w niedźwiedzim uścisku. O północy, ciepło ubrani, pójdziemy na Pasterkę, a ten cudowny, magiczny czas narodzenia Pańskiego umilą nam kolędy.
|Adrianna Roszkowska|
http://b2.pinger.pl/f7d89415cb0bb9099691324f7d8800a8/koldnicy3.jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
- 9 -
W pogodni za idealnymi świętami
est grudzień, już niedługo święta. Jednak od kilku lat odnoszę wrażenie, że
zaczynają się one co najmniej w listopadzie. Wszystkich ludzi nagle dopada
szał zakupów. Każdy gdzieś biegnie, spieszy się, aby zdążyć kupić wszystkim
wymarzone prezenty. Markety zasypują nas choinkami i wszelkiego rodzaju ozdobami
świątecznymi. Robiąc zakupy, gdzie w tle słychać
kolędy zostajemy wciągnięci w wir, który pozornie
ma wydłużyć nam ulubiony okres w roku,
wprowadzić w odpowiedni klimat. A tak naprawdę
liczy się tylko materialny zysk przedsiębiorców. Czy
w dzisiejszym świecie, gdzie rządzi materializm i
konsumpcjonizm potrafimy jeszcze dostrzec to, co
najważniejsze i szczerze cieszyć się świętami?
Choć jestem jeszcze młodym człowiekiem pamiętam, że kilka lat temu Boże
Narodzenie obchodziło się zupełnie inaczej. Wigilię spędzało się nie tylko w gronie
najbliższych. Był to czas gdzie cała, bliska i daleka rodzina mogła spotkać się przy jednym
stole i wspólnie świętować. Każdego cieszył taki prezent jaki dostał, nawet jeśli były to 10 z
kolei skarpety czy wełniane rękawiczki. Po kolacji szczęśliwa rodzina udawała się na pasterkę.
Ten dzień był po prostu magiczny.
Co stało się z tamtymi
świętami? Okres przedświąteczny
powinien być dniami zadumy i
refleksji. Kojarzyć się z narodzinami
Boga, a nie suto zastawionym stołem i
tabletem pod choinkę.
J
http://www.bazgroszyt.pl/gotowidoszkoly/blog/wp-content/uploads/2014/05/tablet.jpg
http://www.e-promocje-bankowe.pl/images/zakupoholiczka.jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
- 10 -
Niestety dziś jest to masowe mycie okien i nerwowe trzepanie dywanów.
Współczesne święta i szał z nimi związany niszczą
miłą, domową atmosferę.
W wielu domach nie ma miejsca dla
tradycji. Jedyne chyba z czego ludzie cieszą się w
święta, to dni wolne od pracy. Najgorsze w tym
wszystkim jest to, że ta najpiękniejsza choinka
uschnie, a potrawy z przejedzenia na drugi dzień
przestaną nam już smakować. Na sam koniec
wszystko, czemu poświęciliśmy mnóstwo czasu i
na co wydaliśmy sporo pieniędzy, wyda się zbędne
i całkowicie bezużyteczne. A czas, który mogliśmy
mile spędzić w gronie rodziny stracimy
nieodwracalnie.
Życzę wszystkim, aby te święta
wyglądały inaczej. Może czasem warto
trochę zwolnić i zamiast kupowania
drogich prezentów zainteresować się tymi,
których nawet nie stać na to, by wyprawić
wigilię. Albo chociaż być dla siebie miłymi
nawzajem ludźmi, nie tylko przez te 3 dni,
ale przez cały przyszły rok. Może dzięki
temu nauczymy się od nowa cieszyć się ze świąt Bożego Narodzenia i każdego kolejnego
dnia.
|Ewelina Kulbacka|
http://s3.egospodarka.pl/grafika/czas-pracy/Wyzsze-wyksztalcenie-to-krotszy-czas-pracy-skVKVi.jpg
http://zby-net.pl/perfekt/mycie_1.jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
- 11 -
Sława na miarę rewolucji
o świetnych ocenach i wynikach Box Office’u „Igrzyskach Śmierci” przyszła pora
na ekranizację ostatniej części bestsellerowej serii Suzanne Collins o podtytule
"Kosogłos". Czy mając tak świetny materiał wyjściowy twórcy mogli zepsuć ten
film? Być może mogli, ale z całą pewnością tego nie zrobili.
Akcja filmu rozpoczyna się niemalże w tym samym miejscu, w którym zakończyła się
pierwsza część „Kosogłosu”. Katniss Everdeen i przywódcy Dystryktu 13 rozpoczynają wielką
ofensywę przeciwko Kapitolowi. Walka toczy się już nie tylko o przetrwanie, ale o przyszłość całego
narodu. Claflin oraz Peetę (Josh Hutcherson) planują zamach na prezydenta Snowa (Donald
Sutherland). Bezwzględni wrogowie i moralne wybory, przed którymi stanie Katniss, będą dla niej
większym wyzwaniem niż cokolwiek, co wcześniej przeżyła na arenach Głodowych Igrzysk.
W przeciwieństwie do poprzedniej części w „Kosogłosie” większy nacisk położono na aspekt
polityczno-społeczny, co pewnie części się spodoba a innym już niekoniecznie. Rewolucja zbliża się
nieuchronnie i motyw ten staje się fundamentem fabuły. Podczas, gdy w poprzedniej części Katniss
przez większość czasu ukazana była jako zagubiona nastolatka usiłująca odnaleźć się w zupełnie
nowej dla niej roli celebrytki, tak w Pierścieniu porusza się już w nim z gracją łani. Na Arenie nie jest
już biedną walczącą o przetrwanie ofiarą, a doświadczoną zawodniczką, którą każdy chce mieć za
sojusznika. Stanowi to powiew świeżości po poprzedniej części ale pozbawia główną bohaterkę
cząstki tej słabości, człowieczeństwa, którym charakteryzowała się w poprzednim filmie. Przemiana
wewnętrzna jest naturalnym procesem sequeli filmów młodzieżowych. Mimo wszystko poprzedni
film wyniósł aspekt zaszczucia i walki ze swoimi słabościami na takie wyżyny, iż teraz serwując nam
po raz kolejny motyw rewolucji widz może poczuć się nieco rozczarowany.
P
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
12
Co by jednak nie mówić o scenariuszu Jenniffer Laurance wciąż genialnie buduje swoją postać
i staje się głównym filarem filmu. Mimo, iż jej bohaterka stała się nieco twardsza(czasem nawet zbyt
mocno) to jednak nie brakuje scen, gdy Laurance może pokazać dlaczego stała się jedną z
najmłodszych laureatek Oscara. Słowem, do ostatniej sceny nie można oderwać od niej oczu. Reszta
obsady również wykazała się solidnym warsztatem aktorskim, żeby wspomnieć tylko o Woodym
Harrelsonie czy Elizabeth Banks. Wśród aktorów pojawiających się w tej części szczególną uwagę
zwraca świętej pamięci Philip Seymour Hoffman w roli kierownika Igrzysk oraz Patrick St. Esprit
wcielający się w postać surowego Komandora Threada. Mam nadzieję, że ten ostatni odegra jeszcze
rolę w kolejnych częściach, ponieważ epizody z jego udziałem należały do najlepszych w filmie.
Natomiast o Hoffmana jestem spokojny, ale o tym dlaczego przekonajcie się sami.
Sukces poprzedniej
części przysłużył się równiej
stronie wizualnej. Efekty
specjalne są znacznie lepsze i
częściej eksponowane. Nigdy
jednak nie wysuwają się na
pierwszy plan, co jest problemem
większości współczesnych
blockbusterów. Stanowią za to
piękny dodatek do scenariusza i aktorów oraz pozwalają fanom książki na zwizualizowanie miejsc
znanych z kart książki. Nie sposób nie wspomnieć również o kostiumach, które są wykonane z równie
wielkim kunsztem co w części pierwszej. Strój pewnej „panny młodej” stanowi istny majstersztyk i -
jak dla mnie - jeden z najpiękniejszych kostiumów, które w ciągu ostatnich lat zdarzyło mi się oglądać
w kinie.
„Igrzyska Śmierci” po raz ostatnio zagościły na srebrnym ekranie i po raz kolejny pokazały jak
powinna wyglądać współczesna produkcja dla młodzieży. Film, pod względem zarobków, daleko w
tyle zostawia takie hity jak „Percy Jackson”, „Piękne istoty”, czy inne zmierzchy ( w ciągu pierwszego
weekend przekroczył granice 100 mln dolarów przychodu!), ale również - co ważniejsze dla nas,
widzów i zapewniając inteligentną rozrywkę na naprawdę przyzwoitym poziomie.
|Emilian Cieślakiewicz|
http://www.tapeteos.pl/data/media/875/big/igrzyska_smierci_-kosoglos czesc 1 004 jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
13
Nudna lekcja kultury
agazyn Literacki „Książki” powstał w 1992 roku i na tym roku się
zatrzymał. Jego rozwój nie poszedł do przodu. Stoi w miejscu.
Czarno-biała okładka, brak śródtytułów, czcionka, od której po
paru minutach męczy się wzrok. Nie
tego spodziewałam się po piśmie
sprzedawanym w 2015 roku.
Jestem ogromną miłośniczką książek.
Mogę je czytać na okrągło. Głównie
interesują mnie zagraniczni pisarze.
Chcąc, więc poszerzyć swoją wiedzę
na temat polskich poetów sięgnęłam
po czasopismo „Książki” z grudnia
2015 roku. Naprawdę, nie wiem co
mnie w tej gazecie zachęciło do
sięgnięcia akurat po tę pozycję.
Czarno- biała okładka z postacią tak
niszową, że nazwiska próżno szukać
w Internecie, raczej nie.
Postanowiłam mimo wszystko, choć
naprawdę nie było łatwo, nie
oceniać czasopisma po okładce. I tak oto zaczęła się moja przygoda z najbardziej nudnym
miesięcznikiem jaki miałam w ręku.
Tych kilka stron, które normalnie przeczytałabym w kilkanaście minut, teraz zajęło mi prawie
cały dzień. Zaczęłam od wywiadu przeprowadzonego z autorką „Władcy Piasków”(Eliza
Drogosz). Rozmowa przeprowadzona była w „luźny” sposób. Młoda pisarka odpowiadała
M
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
14
wyczerpująco na
zadawane jej
pytania.
Opisywała swoją
przygodę z
pisaniem i mówiła
o swoich planach
na przyszłość.
Jeżeli komuś
spodobała się jej
książka z tego wywiadu na pewno był bardzo zadowolony. Wiele można się było z niego
dowiedzieć. Ten artykuł uwaga (!) zaciekawił mnie najbardziej. Czytało się go lekko i
płynnie. Pewnie dlatego, że wypowiadała się siedemnastolatka. Trochę raziło mnie w oczy to,
że w każdej wypowiedzi zawierała te same myśli tylko ubrane w inne słowa, ale artykuł dało
się przeczytać nie zasypiając przy nim. Z kolejnymi było już niestety dużo gorzej. Do tematu
numeru, którego tytuł brzmiał „Zagrożenia i wyzwania. Rynek książki szkolnej”(Paweł
Waszczyk) zabierałam się kilka razy. Autor w bardzo nieinteresujący sposób przedstawił dane
statystyczne na temat szkolnych podręczników. Temat, który na pierwszy rzut oka wydawał
mi się ciekawy. Suchy język, zero śródtytułów, wzrok męczył się coraz bardziej wraz z
kolejnym akapitem. Wszystko poparte zerową ilością obrazków i wykresów, które zawsze
urozmaicają tego typu artykuły. Pisząc kolokwialne- kompletne dno.
Jak już zacznę, muszę skończyć. Tak już mam. Brnęłam więc w to wszystko dalej. Dotarłam do
dwóch artykułów „Promocja, której nie było” i „Stoliki w Małej Ziemiańskiej, Antycznej, PIW-
ie, Czytelniku” (Tadeusz Lewandowski). Nie wiem czy mogę napisać coś, czego jeszcze tu nie
zawarłam, zatem powtórzę się- suchy język, brak śródtytułów, zero jakiegokolwiek
nowatorstwa. Autor bardzo skrzywdził tematy, które można było ładnie ubrać w słowa i
przedstawić czytelnikowi. Artykuły napisane były bardzo monotonnym językiem. Zdania
dłużyły się w nieskończoność. Twórca używał trudnych w odbiorze sformułowań. Chyba nie
miał na celu zanudzenia czytelnika na śmierć lecz idealnie mu się to udało. Czytając czułam
się jak dziecko w podstawówce, które zmusza się do poprawnego zinterpretowania tekstu.
To samo czekało mnie przy dziale Książki Miesiąca (nie spodziewałam się, że dowiem się tam
http://static.polskieradio.pl/8781f91e-f8a6-467f-9657-191bbd435162.file
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
15
czegoś ciekawego o znanych polskich pisarzach i ich nowych publikacjach, i tak też się nie
stało). Dział ten zawierał cztery mini recenzje o książkach - „Mała zagłada” (Tomasz Zbigniew
Zapert), „Praeceptapolitica w toruńskim ratuszu” (Piotr Dobrołęcki), „Listy” (Ewa
Tenderenda-Ozóg), „Słowacja- góry dla niecierpliwych” (Łukasz Gołębiewski). Recenzja w
większości była streszczeniem książki. Autorzy w ponad połowie tej krótkiej notki recenzyjnej
przepisywali streszczenie fabuły wprost z okładki książki. Tych kilka zdań, które rzekomo były
ich opinią były napisane suchym językiem (suchy język to w tej gazecie podstawa!). Pominę
fakt, że książki, które nieudolnie próbowano zrecenzować dla mnie są tak niszowe, że ich
tytuły widziałam pierwszy raz na oczy. Podsumowując- za dużo opisu fabuły za mało opinii
autorów. A o opinię
właśnie chodzi w krytyce
literackiej.
Im dłużej czytałam, tym
bardziej dochodziłam do
wniosku, że jestem na tą
gazetę albo za głupia
albo za młoda. Może
miałam za duże
oczekiwania.
Spodziewałam się więcej
publikacji współczesnej
książki. Nawet jeżeli
trafiłam już na dość nową pozycję to była ona autora, o którym nigdy wcześniej nie
słyszałam. I ten rażący brak śródtytułów, obrazków, mała czcionka- ale o tym już było…
Jestem pewna, że miesięcznik ma całą rzeszę fanów, którzy sięgają po niego z ogromną
radością. Niestety, jak dla mnie za mało zdjęć za dużo szarości. Za mało współczesnych i
znanych polskich pisarzy za dużo autorów, którzy jak dla mnie już dawno odeszli do lamusa.
|Adrianna Roszkowska|
http://cdn.innovativelanguage.com/wordlists/media/thumb/670_fit512.jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
16
Alzheimer zabrał jej wszystko
„Still Alice” to
wzruszająca opowieść o
kobiecie cierpiącej na
Alzheimera, która z
zawodu jest nauczycielem
akedemickim. Tego
trudnego tematu podjęła
się w swoim debiucie
literackim Lisa Genova. Na podstawie jej powieści powstał film duetu Richard Glatzer-
Wash Westmoreland. Film pozwala zrozumieć nam to schorzenie od środka . Pokazuje, że
w krótkim czasie wyniszcza człowieka fizycznie, ale przede wszystkim skutecznie dewastuje
umysł. Na początku okrada ze wspomnień, a wreszcie z tożsamości.
Główną bohaterką jest doktor Alice Howland (Julianne Moore), którą poznajemy w
dniu jej pięćdziesiątych urodzin. Kobieta z
zawodu jest profesorem lingwistyki na
Uniwersytecie Columbia. Ma niezwykle
troskliwego i kochającego męża, oraz
trójkę wspaniałych dzieci. Można by rzec,
że wiedzie idealne życie… gdyby nie jej
nagle pogorszający się stan zdrowia. W
pracy i w domu dochodzi do wielu
incydentów związanych z zanikami pamięci, to zmusza Alice do wizyty u neurologa. Diagnoza
jest przerażająca: to Alzheimer. Bohaterka przez całe swoje życie bardzo ceniła swój intelekt
oraz piękną i poprawną wymowę, dlatego niezwykle trudno będzie jej pogodzić się z
okrutnym losem.
http://akademiaseniorow.com/wp-content/uploads/2015/01/LGS-32.jpg
http://www.podcastfilmowy.pl/wp-content/uploads/2015/03/pobrane.jpeg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
17
Moim zdaniem twórcy filmu idealnie odzwierciedlili problem. Do tematu podeszli z
powagą i pełną precyzją. Udało im się uczynić tą historię wiarygodną. Film "Still Alice" bez
ogródek ujawnia obraz postępującej demencji. Ukazuje cierpienie głównej bohaterki, ale i
najbliższej rodziny, która każdego dnia obserwuje, że kochana żona i matka oddala się od
nich i już nic nie może tego
powstrzymać. Chorobę Alice
obserwujemy krok po kroku:
kobieta gubi się podczas
biegania następnie we
własnym domu. Chora ciągle
próbuje przypomnieć sobie
ważne słowa, takie jak
imiona własnych dzieci.
Najbardziej wzruszającą częścią filmu jest walka Alice o własną tożsamość. Na początku
bohaterka próbuje maskować swoje problemy, jednak zdaje sobie sprawę, że choroba
postępuje na tyle szybko, że nie ma to najmniejszego sensu. Jedyne co może w tej sytuacji
zrobić to pogodzić się z faktem. Co najważniejsze, Alice toleruje chorobę, ale walczy z nią do
ostatnich sił, nigdy się nie poddaje.
Rola aktorki w dużej mierze oparta jest na mowie ciała. Dzięki temu jej postać budzi u
widzów sympatię i współczucie, ale w żadnym wypadku litość. Najlepsza sceną w filmie jest
ta, w której bohaterka wygłasza poruszający monolog na dorocznej konferencji dotyczącej
Alzheimera.
Na podstawie filmu możemy się tylko domyślać co czuje i co przeżywa osoba chora na
Alzheimera. Jedno jest pewne, jest to okrutne doświadczenie. Jak mówi sama Alice,
wolałaby mieć raka. Wtedy przynajmniej byłaby jakaś walka, ludzie nosiliby dla niej różowe
bransoletki, biegali maratony, zbierali datki… A tak, pozostaje czekać na nieuniknione.
|Ewelina Kulbacka|
http://images-2.domain.com.au/2015/01/23/6190847/Article%20Lead%20-%20wide6518918712wiisimage.related.articleLeadwide.729x410.12t8ar.png1422428531862.jpg-620x349.jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
18
Słodka strona stołu
Młody, stary, duży, mały zna ten specjał nad specjały
kres przedświąteczny to czas wypieków i przyrządzania przepysznych potraw, które upiększają nam na swój sposób święta. Na naszych świątecznych stołach pojawiają się między innymi: pierogi z kapustą i grzybami, karp przyrządzony na wiele
sposobów, mnóstwo sałatek, łazanki te z kapustą jak i te na słodko i wiele innych dań. No właśnie, a co z tą słodką stroną świątecznego stołu? Na polskich stołach w tym czasie pojawiają się pierniki z przeróżnymi dodatkami, serniki, makowce i strucle z makiem, ciasta drożdżowe, keksy i mniejsze wersje ciast , czyli różnorakie ciasteczka. Najpopularniejszymi ciasteczkami świątecznymi są oczywiście pierniczki. I to nimi zajmiemy się w tym numerze Yes or No. Jaka jest historia tych świątecznych ciasteczek w Polsce? Pierwszy raz wyprodukowane zostały w Polsce w 700 roku w Toruniu. Dziś marka „Toruńskie pierniki” znajduje się na 19 miejscu pod względem rozpoznawalności wśród konsumentów. Z toruńskim pierniczkami wiąże się także, legenda, opowiadająca o powstaniu tego specjału. Zaszalejmy i przybliżmy ją. Legenda mówi o córce toruńskiego młynarza, Katarzynce. Ów dziewczyna miała przygotować wyśmienite przysmaki na przyjazd króla, gdy szykowała ciasto na chleb i słodkie wypieki, pszczoły podpowiedziały jej by dodała o nich miodu. Wypieki były wyśmienite i bardzo smakowały królowi, który postanowił sławić toruńskie pierniki w Europie. W Toruniu te małe pychotki mają także swoje święto, które obchodzone jest od 2002 roku z inicjatywy toruńskiej Gazety Wyborczej. Odbywa się ono w jednym z czerwcowych weekendów i trwa 1-2 dni. Organizatorami imprezy jest Fabryka Cukiernicza Kopernik. Dość tych opowieści. Przecież wszyscy czekacie na przepis.
O
http://babeczka.zuzka.pl/wp-content/uploads/2011/12/pierniczki_2.jpg
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
19
To co nam będzie potrzebne ?
Mąka pszenna (500 g) Miękkie masło lub margaryna (120 g) Cukier puder (200 g) Płynny miód (200 g) Jedno jajko Soda oczyszczona(1 łyżeczka) Przyprawa do pierników (2 łyżeczki)
Gdy masz już wszystko przygotowane wymieszaj mąkę z sodą oczyszczoną, przyprawą do piekielników, cukrem pudrem. Dodaj tłuszcz, czyli masło i posiekaj wszystko nożem. Następnie zrób dołek i dodaj miód i jajko. Wyrób ciasto. Kiedy już masz wygniecione ciasto, rozwałkuj je na uprzednio rozsypanej mące na stole. Rozwałkowane ciasto ma mieć ok. 3 mm grubości. Dowolnymi foremkami o różnych kształtach powycinaj ciastka. Rozłóż je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pamiętaj , żeby nie kłaść ich zbyt blisko siebie, ponieważ podczas pieczenia troszeczkę urosną! Wstaw je do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piecz je przez ok. 10 minut.
W tym czasie kiedy nasze pierniczki się pieką możemy przygotować lukier, którym je ozdobimy. Do przygotowania lukru potrzebujemy:
Białko Cukier puder Kilka kropel soku z cytryny
Utrzyj białko z cukrem pudrem i dodaj kilka kropel soku z cytryny do smaku. Jeśli chcesz by twój ozdobny lukier był kolorowy , możesz dodać odrobinę soku jagodowego lub malinowego. Kiedy pierniczki są już upieczone to od razu zabierz się do ozdabiania ich lukrem.
Oczywiście jak tylko zechcesz. Liczy się twoja kreatywność. Dodatkowo możesz je zdobić kolorową lub czekoladową posypką , kandyzowanymi owocami, rodzynkami lub jadalnymi perełkami.
To wszystko! Prawda, że łatwe? O co ja pytam, dla Was wszystko jest łatwe. Tak więc bieżcie się do roboty. Na pożegnanie polecam wszystkich mężczyznom przysłowie.
„ Jeśli skraść jej chcesz całusa – piernik daj, on serce skrusza”
|Magdalena Siemińska|
http://m.wm.pl/2015/08/orig/mid-263847.jpg
http://bi.gazeta.pl/im/6/11138/z11138716O.jp
YES OR NO – SAM ZDECYDUJ
20
W następnym numerze m.in. :
Kultura Korei
Południowej
http://www.ferryto.pl/images/elements/maps/south_korea.jpg
Fotorelacja ze Świąt Bożego Narodzenia
http://www.spidersweb.pl/wp-content/uploads/2014/05/fotograf-foto-aparat.jpg
Recenzja gry
Bloodborne